Witaj!

 

Dziś chciałem z Tobą porozmawiać o naszym Polskim 
podejściu do sukcesu oraz przy okazji przedstawię 
pewną koncepcję spoglądania na sukces, 
która nazywa się: „Góra Lodowa”.

 

Na początku jednak realna historyjka, którą opowiedział mi ją mój bliski kumpel jakiś czas temu, a on sam usłyszał ją z ust swojego szefa. Tak mi się spodobała, że musiała ujrzeć światło dzienne! :)

 

Otóż pewnego pięknego dnia ów szef prowadził interesy Polsko - Hiszpańskie. Biznes szedł świetnie, tak więc postanowił zainwestować we własny wizerunek i zmienić samochód. Poszedł do salonu i kupił nowego Mercedesa. Pełen radości zaparkował pod domem w Hiszpanii.

 

15 min później puka sąsiad i gratuluje świetnego zakupu
i prosperującego biznesu, który na to pozwolił.

 

Gdy ten sam szef przyjechał do Polski i zaparkował go pod domem, usłyszał od sąsiadów komentarze typu: „Gnida jedna! Ten to jakieś czarne interesy robi, bo mu się za dobrze powodzi”.

 

A teraz mała dygresja od M. Grzesiaka
(psychologa i trenera NLP):

Pracuję od lat poza krajem i mam możliwość obserwowania plusów i minusów wielu narodów. Są sytuacje, w jakich uwielbiam mentalność meksykańską (ciepło i otwartość), amerykańską (podejście do sukcesu) czy polską (adaptacyjność do każdej sytuacji). Są też takie, w jakich z tych mentalności nie korzystam, bo każda kultura ma swoje bolączki. Niestety nie zawsze widzimy akwarium, w jakim sami siedzimy. Co jest cieniem Polaków?

Po 300 latach zaborów, wojen i komunizmu przyzwyczailiśmy się do tego, że ci, co odnoszą sukces to zdrajcy narodu, wolności albo złodzieje. System zmienił się ponad 20 lat temu, ale mentalność zabierze czas kilku pokoleniom. Młodzi ludzie wynieśli to mimowolnie od rodziców. Ten więc, kto w Polsce się pochwali sukcesem, pieniędzmi i dobrobytem, jest osądzany.

Polacy są uważani za najpilniejszych pracowników, z jakimi boją się konkurować miejscowi. Gdzie? Poza krajem. Przez ostatnie wieki Polacy byli gorsi od najeźdźców i czuli się jak druga kategoria, więc wynieśli poczucie gorszości. Dziś jest to naród przewyższający wykształceniem i potencjałem większość innych, ale działa na 1/100 swoich możliwości”.

 

Coś tu chyba jest nie tak! Prawda?

 

Wracając do naszej historyjki – niektórzy w naszym społeczeństwie uważają, że jeśli ktoś coś ma, to pewnie zakombinował, że przyszło mu to łatwo, albo miał szczęście. Zwykle nie kłopoczemy się i nie zadajemy sobie pytania, co tak naprawdę stoi za kulisami sukcesu...

 

Postanowiłem więc opisać koncepcję, która nazywa się „Góra Lodowa”. Być może część z nas zacznie inaczej spoglądać na osiągnięcia innych i bardziej doceniać ich aktywność. Może też wreszcie spojrzymy przychylniej na swoje własne działania i nabierzemy więcej motywacji, gdy zdamy sobie sprawę, że choć naszego sukcesu jeszcze nie widać, to on już się tworzy!

 

Stąd też nazwa „Góra Lodowa”...

 

ponieważ 90% jej masy spoczywa pod wodą!
To, co widzimy nad taflą wody, to tylko 10%.

 

gora-lodowa

 

To pewne zobrazowanie sukcesu. Podczas gdy większość widzi tylko górne 10% i myśli, że to już koniec, że ten człowiek do czegoś doszedł, bo ma szczęście czy talent - ludzie sukcesu wiedzą, że za tym wszystkim jest coś jeszcze. Coś, czego nie widać, nie słychać, coś, o czym się głośno nie mówi! Tym czymś jest... PRACA!

 

Geniusz to wynik 1% natchnienia
i 99% wypocenia”. Thomas Edison

 

Więc zastanówmy się przez chwilę, skoro widzimy tylko 10%, to czym jest pozostałe 90%? Zadajmy sobie pytanie - przez co ten człowiek musiał przejść? Czego się nauczył, czego doświadczył, jakie ograniczenia pokonał? Ile zainwestował godzin na samorozwój i samodoskonalenie?

 

Kogo i w jaki sposób poznał. Łatwo powiedzieć, że temu czy tamtemu się udało, bo ma znajomości – pozostaje pytanie - jak je zdobył? Może ciężką pracą? Budowanie sieci kontaktów wcale nie jest takie proste!

 

Tak więc, koncepcja Góry Lodowej mówi, że nie ma
NIC za darmo! Że za sukcesem stoi PRACA!
(Ale nie byle jaka tylko CIĘŻKA i MĄDRA).

 

najpierw-wysilek-potem-sukces

 

Tak więc jeśli spotkasz jakiegoś człowieka, który coś osiągnął – zadaj sobie pytanie: Co jest za kulisami? Co jest pod taflą wody? Niezwykle łatwo jest też kogoś skrytykować – powiedzieć, że jego praca jest bez sensu, bo nie przynosi rezultatu, że lepiej by sobie odpuścił i zajął się czymś „pożytecznym”.

 

Znowu tu należy mieć na uwadze, że on właśnie
buduje fundamenty. Nie ma efektu, bo nie może mieć,
ale jeśli starczy mu sił i motywacji – zrobi to!

 

O właśnie! Co do samej motywacji! Chciałbym w tym miejscu opisać jeszcze jedną historię - Edisona, który po 5 tysiącach prób wynalezienia żarówki, powiedział, że nie odniósł żadnej porażki. Odkrył 5 tysięcy metod, które NIE działały. Z takim podejściem, jak wszyscy wiemy - dopiął swego! :)

 

Wnioski? Droga nigdy nie jest prosta, zdarzają się na niej liczne zakręty, przeszkody, na których możemy wrosnąć, udoskonalić się, nauczyć się czegoś... Porażka jest integralnym elementem sukcesu! Idź dalej! Nie przejmuj się!

 

droga

 

I na koniec jeszcze jedna historyjka o...
bambusie! A co ma bambus do sukcesu?

 

sukces-pierwszy-rzut-oka

 

Jest to specyficzna roślina, która długo rośnie, ponieważ najpierw buduje silne korzenie. Czasami mija długi okres a ona prawie w ogóle nie rośnie. W pewnym momencie następuje jednak przełom. Bambus wyskakuje w górę – potrafi urosnąć pół metra w ciągu jednego dnia.

 

Po co o tym piszę?

 

Bo tak samo postrzegam sukces, jako inwestycje w siebie, która nieustannie rozwija nasze „korzenie” i choć efektów czasem nie widać, to nasza praca czeka na odpowiedni moment, by wystrzelić! :)

 

Ps. Podobało się? LAJKNIJ!